Stali czytelnicy bloga mogą pamiętać, że niemal dwa lata temu testowałem pierwszą wersję MR600. Teraz TP-Link postanowił odświeżyć ten router mobilny. Tak jak poprzednio, wziąłem go na wieś i zacząłem testy.
Jako ciekawostkę dodam, że test poprzedniej wersji routera opublikowałem niemal dwa lata temu!
Po otwarciu pudełka, pierwszą rzeczą jaka może rzucić w oczy, to mała folia z tacką na kartę SIM. Sprawne oko zauważy dołączyć kawałek naklejki. Tak, dobrze czytacie, naklejkę. Służy ona oby przykleić ją do tacki, by karta SIM się trzymała. Dobrze, że dzisiaj standardem są karty SIM, które mają „zaszyte” w sobie kilka rozmiarów.
Różnice pomiędzy V1 a V2? Tylko wizualne
Wizualnie, nowa wersja MR600 nie różni się tak bardzo od poprzedniej. Producent postanowił usunąć z „dwójki” środkowy element. Tył, z portami LAN i innymi przyciskami wygląda tak samo.
Tylko sprawne oko zauważy, że V2 jest bardziej kompaktowym urządzeniem (V2: 202 × 141 × 33,6 mm vs V1: 229 × 160 × 37 mm).
Sprawdzając technicznie, nic względem poprzedniej wersji się nie zmieniło. Ten sam standard czyli bezprzewodowy router gigabitowy 4G+ Cat6, AC1200. Jak jego poprzednik, to dwupasmowy router bez wsparcia WiFi 6.
Na powyższym zdjęciu widać 4 (jeden to WLAN – ostatni) porty LAN, WPS, reset oraz włącznik/wyłącznik zasilania i samego Wi-Fi.
Z kolei pod spodem routera znajdziemy standardowo naklejkę z domyślnymi nazwami sieci oraz hasłem do urządzenia, plastikowe podstawki oraz dwie dziurki do montażu na ścianie.
Konfiguracja routera – banalnie prosta. Wystarczy włożyć kartę SIM do gniazda a MR600 V2 poprowadzi nas przez proces konfiguracji routera. Kilka kliknięć potwierdzających konfigurację i możemy cieszyć się internetem z karty SIM.
To przejdźmy teraz do najbardziej interesującej części recenzji routera – czyli pomiarów.
Pomiary
Speedtest
Wszystkie pomiary zostały przeprowadzone na speedtest.pl. Do najbliższego, macierzystego (Orange) BTS-a miałem niecały kilometr w linii prostej.
Należy w tym miejscu nadmienić, że w przypadku internetu mobilnego wyniki mogą być różne. Wszystko zależy od miejsca w którym jesteśmy np. czy obok nas jest las a nawet jak daleko mamy do najbliższego BTS-a.
Ping | Download | Upload | |
---|---|---|---|
Sieć 5 Ghz. Godzinach porannych tj. około godziny 8:30 (niedziela). Podpięty tylko jeden komputer. | |||
1. | 29 ms | 33,22 Mb/s | 4,39 Mb/s |
2. | 26 ms | 44,31 Mb/s | 5,97 Mb/s |
3. | 29 ms | 24,83 Mb/s | 5,83 Mb/s |
Sieć 5 Ghz. Godzinach południowych tj. około godziny 12:00 (piątek). Drugi komputer był na wideokonferencji. Dodatkowo przeszkody w postaci dwóch ścian. | |||
1. | 25 ms | 11,29 Mb/s | 6,52 Mb/s |
2. | 29 ms | 12,77 Mb/s | 7,70 Mb/s |
3. | 27 ms | 5,79 Mb/s | 7,54 Mb/s |
Sieć 2,4 Ghz. Godzinach porannych tj. około godziny 9:00 (niedziela). Podpięty tylko jeden komputer. | |||
1. | 29 ms | 13,59 Mb/s | 5,20 Mb/s |
2. | 28 ms | 12,68 Mb/s | 5,76 Mb/s |
3. | 28 ms | 18,60 Mb/s | 5,22 Mb/s |
Sieć 2,4 Ghz. Godzinach południowych (12:00 piątek). Podpięte już dwa komputery. | |||
1. | 31 ms | 9,48 Mb/s | 4,96 Mb/s |
2. | 29 ms | 11,37 Mb/s | 7,11 Mb/s |
3. | 28 ms | 7,36 Mb/s | 7,20 Mb/s |
Na powyższym zestawieniu widać, że sieć 5 Ghz lepiej sprawuje się pod każdym względem. Nie jest to jakiś dużym zaskoczeniem. Tak jak wspomniałem na początku, wyniki mogą wyglądać zupełnie inaczej w innym miejscu.
To co od razu rzuca się w oczy, to trochę niższe pomiary gdy do routera podpięty był już drugi komputer. Na szczęście nie wpłynęło to w żaden sposób na komfort pracy.
Pomiary mocy sygnału
- Sieć 5 Ghz
- Przy routerze:
-52 dBm
- Za ścianą:
-66 dBm
- Przy routerze:
- Sieć 2,4 Ghz
- Przy routerze:
-49 dBm
- Za ścianą:
-60 dBm
- Przy routerze:
Router działa bez zarzutów. Praca zdalna jest na nim jak najbardziej możliwa. Pracowałem na nim zdalnie przez tydzień i nie miałem żadnych problemów z łączami. Pingi nie były przesadnie duże, telekonferencja obywały się płynnie bez lagów. Podczas tygodnia testów raz mi się zdarzyło, że telekonferencja lekko się opóźniła. Trwało to chwilę.
Czytaj także: Jaki router LTE na kartę SIM?
Zarządzanie routerem
W przypadku routerów od TP-Linka mamy już pewien standard. „Dwójką” możemy zarządzać na dwa sposoby. Nie będę się tutaj rozpisywał na temat funkcjonalności urządzenia, bo zrobiłem to dość dokładniej gdy recenzowałem pierwszą wersję routera.
Czytaj dalej: Recenzja routera mobilnego TP-Link MR600
Aplikacja webowa
Z tego rodzaju skorzystasz za pierwszym razem, by skonfigurować urządzenie. Trwa to dosłownie kilka minut. Po poprawnej konfiguracji mamy dostęp do szczegółowych opcji. Są to dokładnie te same funkcjonalności co w poprzedniej wersji.
Ze względu na to, że jest to router mobilny, to mamy tutaj możliwość odczytywać wiadomości SMS oraz możemy sprawdzić jakość połączenia z internetem wykonując speedtest z poziomu routera.
Aplikacja Tether
Jeśli chcesz zarządzać routerem przez aplikację, to musisz mieć konto w chmurze TP-Linka. Podczas konfiguracji routera rozstaniesz poproszony o zalogowanie się. Gdy to zrobisz, to w aplikacji mobilnej router wyświetli się od razu na liście.
Sama aplikacja Tether jest bardzo przejrzysta, przyjemna dla oka oraz bardzo intuicyjna. Testowałem wiele routerów TP-Linka i za każdym razem odnajdywałem się w niej.
Podsumowanie – cena i czy warto?
Nadszedł czas podsumowanie. Po zapoznaniu się z powyższą recenzją nasuwa się jeden wniosek. MR600 V2, to nic innego jak wizualny lifting pierwszej wersji routera. Tylko sprawne oko zauważy, że nowsza wersja jest minimalnie bardziej smuklejsza. Parametry techniczne jak i funkcjonalności są takie same.
Ogólnie, jest to porządny router od TP-Linka.
Powstają zatem dwa pytania.
- Skoro V2, to praktycznie to samo co V1, to czy warto kupić nowszy model? Jeżeli już posiadasz pierwszą wersję, to nie.
- Jeżeli nie mam żadnego z nich, a chcę kupić router na kartę SIM, to który wybrać? Odpowiedź jest prosta – tańszy. Patrząc na ceny poszczególnych wersji, to widzę, że cenowo za bardzo nie różnią się od siebie tj. około 630 zł.
1 komentarz
Wersja V2 czyli nowsza ma MU-MIMO