W dzisiejszych, nie ma co ukrywać, trudnych czasach, wiadomości płynące z ekranów telewizyjnych i odbiorników radiowych niejednego z nas mogą przyprawić o depresję. Kolejne ofiary wojny na Ukrainie, kryzys uchodźczy z nią związany, a do tego niekończąca się pandemia koronawirusa. Wszyscy chyba zgodzimy się, że oglądając lub słuchając wiadomości, ciężko w dzisiejszych czasach pozostać optymistą.
Myli się jednak ten, kto uważa, że w mediach społecznościowych czeka nas wytchnienie. Przeciwnie – zarówno Facebook, jak i Instagram czy Twitter przodują obecnie w dostarczaniu równie negatywnych informacji o trwających kryzysach. O ile coraz więcej osób rezygnuje z oglądania telewizji – o tyle nawyk wielogodzinnego scrollowania facebooka dla wielu jest zbyt silny. Tymczasem bodźce negatywne, które odbieramy za pomocą smartfona czy tabletu mają dokładnie tak silny, negatywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne, jak te dostarczane przez telewizję.
Od czego zaczyna się doomscrolling?
Doomscrolling jest to stosunkowo nowe, powstałe w 2018 roku pojęcie – a oznacza ono po prostu uporczywe, wręcz nawykowe wpatrywanie się w płynący z mediów społecznościowych i internetu strumień informacji o negatywnym charakterze. Wśród osób, które przyzwyczaiły się do spędzania dużych ilości wolnego czasu w internecie, dzieje się to (prawie) mimowolnie. Zwłaszcza, że skoro codziennie przeglądamy feed Facebooka, czy Twittera, to nagłe zrezygnowanie z tej aktywności sprawi, że będziemy czuć się dziwnie osamotnieni i odcięci od świata. Dla wielu codzienna aktywność w mediach społecznościowych to już część codziennej rutyny.
Tymczasem negatywne informacje, które uzyskujemy w ten sposób w bardzo zły sposób wpływają na naszą kondycję psychiczną. Często prowadzi to do znacznego pogorszenia nastroju, nerwicy i niepotrzebnego stresu. Jeśli nie podejmiemy konkretnych czynności, by temu zapobiec – z czasem okaże się, że mimowolnie sami programujemy nasz mózg tak, by skupiał się na przyjmowaniu przede wszystkim negatywnych doniesień.
Czym jest doomscrolling? Często nazywa się go stresem informacyjnym
Niektórzy eksperci badający temat doomscrollingu sugerują nawet, że w pewnym momencie dochodzi tu do pewnego rodzaju uzależnienia. Osobom, które zmagają się z tym problemem, często z każdym kolejnym tygodniem bowiem coraz trudniej jest oderwać się od przyswajania kolejnych, negatywnych informacji, mimo wyraźnie złego wpływu tychże na ich psychikę.
Często po prostu muszą one poznać więcej szczegółów sprawy – choćby po to, aby zrozumieć jej kontekst, czy też, paradoksalnie, po to by się uspokoić. Dopóki nie zaspokoi ona tego głodu wiedzy, będzie poszukiwała kolejnych, często coraz to bardziej drastycznych, szczegółów danej sprawy. Co gorsza, często zupełnie bezkrytycznie przyjmować będzie wiadomości ze źródeł celowo szerzących dezinformacje. Często występujące objawy doomscrollingu to także: odczuwanie zmęczenia, rozdrażnienie, bóle głowy, kłopoty ze snem, mdłości czy brak apetytu.
Doomscrolling jest, bez wątpienia, zjawiskiem bardzo negatywnym. Warto także podkreślić, że nie dotyczy on jedynie sytuacji kryzysowych, takich, jak pandemia czy też wojna. O doomscrollingu można bowiem równie dobrze mówić, gdy osoba nim dotknięta nagminnie wyszukuje informacje o cierpiących pieskach i kotkach, lub krzywdach dziejących się na świecie. Nawet, jeśli robi to w dobrej wierze – tak duży natłok negatywnych wiadomości prędzej czy później odciśnie swoje piętno na jej psychice. Istnieje jednak i dobra wiadomość, ponieważ można z nim skutecznie walczyć.
Jak walczyć z doomscrollingiem?
Istnieje wiele skutecznych metod na walkę z tym zjawiskiem. Oczywiście, wiele z nich, szczególnie początkowo, nie będzie łatwe. Trzymając się ich zasad dość szybko przekonamy się jednakowoż, że nasz stan psychiczny znacząco się poprawia. Oto wybrane z nich:
Rezygnacja lub ograniczenie z social mediów
Dla wielu całkowita rezygnacja z aktywności w mediach społecznościowych, przynajmniej na początku drogi, będzie bardzo trudna. Warto więc narzucić sobie mniej rygorystyczne, ale konkretne ograniczenie. Warto, na przykład, ograniczyć maksymalny czas spędzany w internecie do 1-2 godzin dziennie – dobrym pomysłem będzie także rozłożenie ustalonego czasu na kilka krótszych sesji, np. po 20 minut.
Znalezienie pozytywnych stron WWW
Nie zapominajmy, że w internecie znajduje się także mnóstwo serwisów i portali specjalizujących się w dostarczaniu użytkownikom pozytywnych, podnoszących na duchu wieści. Warto odwiedzać je regularnie – także wtedy, gdy najdzie nas pragnienie zwiększenia naszej wiedzy dotyczącej jakiejś katastrofy lub innego przykrego zdarzenia.
Rezygnacja z obserwowania negatywnych profili
Każdą stronę i każdy profil, który wcześniej dodaliśmy do obserwowanych lub znajomych, możemy w dowolnej chwili z tej grupy usunąć. Jeśli zaobserwowaliśmy, że dana osoba, fanpage lub strona skupia się na udostępnianiu informacji, które wprawiają nas w zły nastrój, smucą lub irytują – nie wahajmy się tego uczynić. Pamiętajmy, że chodzi tu o nasze zdrowie psychiczne.
Oczywiście, to tylko kilka możliwych sposobów na poradzenie sobie z doomscrollingiem. Warto, w miarę możliwości, wdrożyć kilka z nich jednocześnie – np. usunąć negatywne profile z obserwowanych i ograniczyć czas spędzany w mediach społecznościowych. Samokontrola i zdecydowanie są bowiem kluczem do pokonania doomscrollingu.