Chiny to dość specyficzny kraj. Jeśli chodzi o inwigilację swoich obywateli to nie przebierają w środkach. Poziom śledzenia swoich „dzieci” wszedł na nowy, wyższy poziom. Tym razem chińskie szkoły śledzą swoich uczniów.
Wszystko za sprawą specjalnych mundurków szkolnych, które umożliwiają dokładne śledzenie miejsca pobytu ucznia. Wszystko w trosce o wysoką frekwencję i bezpieczeństwo.
Każdy taki „szpiegowski” mundurek szkolny jest wyposażony w dwa czipy. Oba umiejscowione są na wysokości ramion. Jeśli myślicie, że to jest używane do śledzenia pozycji, to jesteście w błędzie. To są Chiny, tutaj Państwo chce wiedzieć o wszystkim co robią jego obywatele. Te czipy są połączone z systemem do rozpoznawania twarzy! Ma to zapobiec potencjalnemu oszukiwaniu. Nie będzie można dać koledze swój mundurek by być w szkole. Nie ma też możliwości wcześniejszego wyjścia ze szkoły. W takim przypadku włączy się alarm.
Myślicie, że to koniec? Nie. Technologia jest w stanie wykryć czy uczniowie zasypiają na lekcjach. Jedyną pozytywną rzeczą w tym całym „rozwiązaniu” jest możliwość płatności zbliżeniowych.
Te „inteligentne” mundurki szkolne można prać, mają wytrzymać do pięciuset prań, oraz mają wytrzymać w temperaturze do 150 stopni Celsjusza.
Mundurki są używane już w ponad 10 szkołach. W niektórych system działa od roku 2016. Podobno nauczyciele nie wykorzystują tych informacji by sprawdzać uczniów co robią po lekcjach.