Zastanawialiście się dlaczego w ostatnim czasie, gdy szukacie czegoś w Google związanego z lokalizacją, to nie możecie przejść bezpośrednio do map tej firmy? Dzisiaj złapałem się na tym. W efekcie musiałem wejść bezpośrednio do Map Google i tam wpisać miejsce które chciałem odwiedzić.
Wszystko działa normalnie po za granicami Unii Europejskiej :).
Te zmiany to efekt wejścia w życie DMA (Akt o rynkach cyfrowych), czyli m.in. walkę z monopolem big techów w Internecie. W tym konkretnym przypadku chodzi o to by Google nie mógł faworyzować swoich map. Musi dać możliwość wyświetlenia się map konkurencji.
Na stronach UE możemy wyczytać o korzyściach płynących z tego:
-
- Użytkownicy biznesowi, którzy są zależni od strażników dostępu, jeśli chodzi o świadczenie swoich usług na jednolitym rynku, będą mieli uczciwsze otoczenie biznesowe.
- Innowatorzy i start-upy technologiczne będą mieli nowe możliwości konkurowania i innowacji w środowisku platform internetowych i nie będą musieli przestrzegać niesprawiedliwych warunków ograniczających ich rozwój.
- Konsumenci będą mieli większy wybór lepszych usług, więcej możliwości zmiany dostawcy, jeśli się na to zdecydują, bezpośredni dostęp do usług i sprawiedliwsze ceny.
- Strażnicy dostępu zachowają wszelkie możliwości wprowadzania innowacji i oferowania nowych usług. Jednak nie będą już odnosić nienależnych korzyści, gdyż nie będą mogli stosować nieuczciwych praktyk wobec użytkowników biznesowych i klientów, którzy są od nich zależni.
Brzmi pięknie, prawda? W efekcie takie firmy jak Google „utrudniają” swoim użytkownikom z korzystania ze swoich usług. Wyłączyli możliwość bezpośredniego przejścia do swojego serwisu, zostawiając grafikę z mapą w wynikach wyszukiwania.