Lars Rohde, szef duńskiego Banku Narodowego ostrzega swoich rodaków przed Bitcoinem. Tą konkretną kryptowalutę nazywa bańką spekulacyjną oraz porównuje ją do wydarzeń jakie miały miejsce w Holandii w latach 1636-1637.
Ostrzeżenie szefa duńskiego banku zbiega się z opublikowanym dzień wcześniej raportem na temat kryptowalut. Stwierdzono w nim, że zaakceptowanie kryptowalut nie przyniesie wymiernych korzyści płatniczych ale może się przyczynić do niestabilności finansowej kraju.
Nikt nie kontroluje tego rynku. Jeżeli wartość bitcoina z dnia na dzień jest potrafi zmienić wartość o 20%, to nikt nie jest w stanie przewidzieć tego co będzie dalej.
Zostało też użyte porównanie do tulipomanii gdzie Holendrzy zaczeli traktować nasiona tulipanów jak rzadkie rzeczy kolekcjonerskie. Im bardziej unikatowa odmiana tym wyższa cena była za cebulkę kwiatu. W 1637 r. doszło do załamania rynku, co było spowodowane zbyt wygórowanymi cenami, na które nie było już chętnych. Ekonomiści często używają tej nazwy – tulipomiania – do określenia nagłej „gorączki” zakupowej lub „bańki spekulacyjnej”.
Jesper Berg, dyrektor duńskiego Nadzoru Finansowego mówi, że dobrze by było poddać Bitcoin pewnym regulacjom prawnym gdyby obywatele zaczęli masowo korzystać z tej kryptowaluty.
Źródło: DR