W Iranie krążą informacje jakoby tamtejszy rząd miał dostęp do prywatnych wiadomości na WhatsAppie. Użytkownicy postanowili zmienić komunikator na Signal, ale dostęp do niego jest skutecznie blokowany.
Popularność Signala w Iranie nie jest pokłosiem zmian w regulaminie WhatsAppa. Tam sytuacja jest zupełnie inna. Ludzie używają bezpiecznych komunikatorów aby rząd nie mógł ich podglądać.
Zaraz po tym jak Signal stał się najczęściej pobieraną aplikacją w irańskim Google Play, rząd zaczął blokować tą aplikację. Aplikacja został już usunięta z tamtejszych sklepów z aplikacjami takimi jak Cafe Bazaar oraz Myket.
Na te doniesienia zareagował sam Signal:
Ever since Signal simultaneously hit #1 on the 🇮🇷 Play Store and #1 on the 🇮🇷 government's block list, we've been working around 🇮🇷 censorship.
Unable to stop registration, the IR censors are now dropping all Signal traffic.
Iranian people deserve privacy. We haven't given up.
— Signal (@signalapp) January 25, 2021
Oficjalna wersja jest taka, że rząd robi to wszystko by wykrywać „treści przestępcze”. Stąd aplikacja jest oznaczona jako potencjalne zagrożenia dla państwa.
W tym miejscu warto podać nieco większy kontekst tej sprawy. W Iranie od listopada 2019 trwają protesty obywateli. Związane jest to z problemami gospodarczymi tego kraju. A te problemy wynikają z sankcji nałożonymi przez USA. Do tego dochodzi korupcja, wzrost cen paliwa a potem jeszcze pandemia koronawirusa. I dochodzimy to meritum sprawy. Aby organizować protesty, obywatele muszą się ze sobą komunikować. Najłatwiej zrobić to właśnie przez komunikatory. Dlatego rząd Iranu zaczyna inwigilować użytkowników.
WhatsApp oraz Instagram to jedyne aplikacje które są oficjalnie akceptowalne przez tamtejszy rząd. Twitter, Facebook, YouTube i Telegram są dalej zablokowane. Co więcej, ten ostatni stanowi prawie 60% całego ruchu internetowego w tym kraju. Irańczycy by korzystać z Telegrama korzystają z różnych sieci VPN by obejść blokady.