Ostatnio w internecie jest bardzo głośno o poczynaniach europosłów gdyż znowu chcą oni nakazać nam jak powinien wyglądać i działać internet. Chodzi o tzn. „ACTA 2” czyli dyrektywę o prawie autorskim, podatku o linków i potencjalnej cenzurze.
Artykuł 11 – czyli podatek od linków. O co chodzi?
W wielkim skrócie. Artykuł 11. chce zmusić największe koncerny takie jak Facebook czy Google by płaciły koncernom (głównie niemieckim, bo one najwięcej chcą tutaj ugrać) opłaty za możliwość podlinkowania do nich informacji. Artykuł 11 żartobliwie nazywa się „podatkiem od linków”. Tutaj dochodzi do pewnego rodzaju paradoksu, bo te największe portale społecznościowe i największa na świecie wyszukiwarka są niesamowitym generatorem ruchu na stronach. A jak masz dużo odwiedzających, to masz więcej pieniędzy z reklam. A czego chcą te koncerny mediowe? Dodatkowych pieniędzy za przesyłaniem tego ruchu na swoją stronę. Oczywiście taki przykładowy Der Spigel mógłby poprosić o wyindeksowanie z wyszukiwarki Google ale tego nie zrobi, bo to oznaczało koniec tej gazety (brak odwiedzających = brak przychodu z reklam).
Rozumiecie teraz o co chodzi? Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę.
Jeżeli taki scenariusz wejdzie w życie, to skorzystają na tym mniejsi gracze lub bardziej kreatywni (niemal każdą informacje można przecież opisać swoim zdaniem bez cytowania czy odwoływania się do źródła).
Po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że te grupy medialne (niemieckie) jeszcze nie mają pojęcia w jakiej głębokiej, czarnej $#@% będą. Wątpię by Google czy Facebook było chętnie do płacenia komuś za jakieś linki do informacji. Prędzej będą filtry uniemożliwiające wklejenia danego linka lub inne ciekawsze rozwiązania. Z kolei Google pewnie wyindeksuje takie serwisy ze swojej wyszukiwarki i Google News.
Google już pogrywało sobie z podobnymi pomysłami w Hiszpanii
W Hiszpanii Google mocno pogrywało sobie z wydawcami. Tam był podobny problem, że wyszukiwarka agregowała informacja z gazet i pokazywała je u siebie. Potem weszła w życie ustawa, że trzeba płacić z powodu praw autorskich. Google zatem wydało informację, że z tego powodu zamknie usługę Google News w Hiszpanii. I co się stało? „Nagle” okazało się, że jednak w sumie to Google może pokazywać treści hiszpańskich gazet ¯\_(ツ)_/¯. Można? Można.
Artykuł 13 – czyli cenzura w internecie?
Tutaj sprawa ma się trochę inaczej. Europosłowie chcą by to serwisy umożliwiające publikowanie treści przez internautów moderowały i sprawdzały treści pod kątem naruszenia praw autorskich. W praktyce oznaczać to będzie, że takie serwisy jak Wykop, Reddit czy YouTube będzie musiał zwiększyć budżet na lepsze i skuteczniejsze moderowanie treści. I tutaj wiele osób obawia się, że niektóre rządy mogą wprowadzić właśnie cenzurę.
Protesty i odrzucenie ACTA 2.
W wielu krajach, w tym w Polsce, odbyło się wiele protestów przeciwko wprowadzeniu w życie tych regulacji. Ostatecznie Parlament Europejski odrzucił tzn. „ACTA 2”.
Great success: Your protests have worked! The European Parliament has sent the copyright law back to the drawing board. All MEPs will get to vote on #uploadfilters and the #linktax September 10–13. Now let’s keep up the pressure to make sure we #SaveYourInternet! pic.twitter.com/VwqAgH0Xs5
— Julia Reda (@Senficon) 5 lipca 2018
Kolejna runda tej batalii odbędzie się 10-13 września.